Położenie. Gniewoszów położony jest na pograniczu historycznej Małopolski i Mazowsza, w połowie drogi między Kozienicami a Janowcem, na lewym brzegu Wisły, przy skarpie jej prakoryta. Skarpa ta, oddzielająca urodzajne ziemie powiśla od piaszczystych dąbrów, była granicą zasięgu częstych niegdyś wylewów Wisły. Osady leżą na niewielkim płaskowyżu obniżającym się w kierunku południowo-wschodnim.
Drogi i komunikacja w XVII - XVIII wieku. Od czasów średniowiecza przebiegał tędy, wzdłuż lewego brzegu Wisły, trakt prowadzący z Prus i Pomorza przez Toruń, Warszawę, Janowiec do Lublina i dalej na Wołyń i Ukrainę. Od lat 80-tych XVII wieku kursowała nim poczta z Warszawy do Lwowa, później - tzw. poczta ruska - do Kamieńca Podolskiego. W XVIII wieku trakt ten na odcinku od Brzeźnicy do Gniewoszowa biegł dwoma równoległymi szlakami: jeden z nich (nazwany na mapie Perthees'a Traktem Dolnym) prowadził przez powiśle: Sieciechów i Oleksów, a więc przez okolice gęściej zaludnione, lecz w okresie wiosennych roztopów i wylewów Wisły niemal nieprzejezdne; drugi - biegł prosto przez Bako wiec skrajem Puszczy Radomskiej (zwanej później Kozienicką), poza zasięgiem wylewów rzeki. Od połowy XVIII wieku trakt lubelski był jednym z najważniejszych traktów pocztowych w Koronie.
Z traktem lubelskim związane były przeprawy przez Wisłę pod Stężycą Gołębiem (Regowem) i Janowcem (później pod Górą Jaroszyńską, czyli Puławską). W miejscu, w którym lokowany był później Gniewoszów, z traktem lubelskim łączyły się co najmniej dwie drogi lokalne: jedna biegnąca w kierunku południowym - przez Zdunków (Zdańki), Zwolę i Chechły - wiodąca do traktu równoleżnikowego Radom - Zwoleń - Janowiec, druga -w kierunku południowo-zachodnim przez Sarnów, Bierdzieżę do Czarnolasu i Zwolenia. Była też, prawdopodobnie, trzecia - prowadząca do Gródka i Policznej przez Zawadę.
Jedyną drogą wodną, szczególnie przydatną do transportu ciężkich ładunków, była Wisła z przystanią w Regowie. Od II połowy XVI wieku była ona wykorzystywana przez okoliczną szlachtę, a później i Żydów, do spławu zboża do Gdańska. Z powodu licznych zakoli i mielizn na tym odcinku oraz niskich stanów wody była ona spławna tylko okresowo.
Gniewoszów 1693 -1815 1. Pochodzenie nazwy; pierwsza wzmianka
Pochodzenie nazwy miasteczka (a prawdopodobnie i wcześniejszej osady) nie budzi wątpliwości. Jest to forma dzierżawcza od nazwiska rodu szlacheckiego Gniewoszów z Oleksowa.
Pierwsz wzmianka. Z dotychczasowego stanu wiedzy wynika, że najstarsza wzmianka o Gniewoszowie występuje w przywileju lokacyjnym założyciela miasta Jana Gniewosza, datowanym w dniu 8 września 1693 r. Wcześniej nazwa ta nie jest wymieniana ani w spisach podatkowych z 1676 r., ani też w znanych relacjach z wizytacji kościoła w Bierdzieży, pełniącego na przełomie XVI i XVII wieku funkcję kościoła parafialnego. Brak wzmianek o Gniewoszowie w urzędowych dokumentach z XVII wieku można wytłumaczyć tym, że osada była wówczas częścią wsi Oleksowa, a jej mieszkańcy ujęci byli w spisach podatkowych tej wsi. Nie można też wykluczyć możliwości zniszczenia osady w czasie "potopu": w kwietniu 1656 r. dwukrotnie przeciągali tędy Szwedzi pod wodzą księcia Fryderyka Badeńskie-go, a w roku następnym - Madziarzy i Kozacy Rakoczego. To oni, wg źródeł z XVII wieku, spalili nie dokończony kościół w Wysokim Kole ufundowany przez Stanisława Witowskiego, kasztelana sandomierskiego'.
Z przywileju lokacyjnego wynika, że miasteczko Gniewoszów nie było założone na tzw. nowym korzeniu: wymienia się w nim rynek z karczmą zajezdną zwaną Ratuszem i osiadłych mieszkańców, jako rzeczy i osoby istniejące. Ksiądz Franciszek Siarczyński pod koniec XVIII wieku pisał, że miasto Gniewoszów zostało założone w miejscu, gdzie było dawniej Sarnowskie Mieścisko
Lokacja miasta, jego prawa i przywileje
W dniu 8 września 1693 roku, Jan Gniewosz z Oleksowa herbu Rawicz, podstoli województwa sandomierskiego, właściciel dóbr Sarnowskich podpisał i następnie ogłosił przywilej lokacyjny miasta Gniewoszowa, w którym nadawał mieszkańcom Już istniejącej na gruntach wsi Oleksowa osady, jak i nowym osadnikom osiedlić się w niej mającym, prawa i przywileje miejskie. Ten dzień przyjmuje się, jako datę założenia miasta Gniewoszowa.
Motywem nadania małej osadzie praw miejskich na pewno były względy prestiżowe, ale jak się wydaje, nie one były najważniejsze. Bardzo korzystne położenie przy uczęszczanym trakcie handlowym wróżyło miasteczku szybki rozwój, jako ośrodka handlowo-rzemieślniczego, a właścicielom - znaczne dochody. Nie bez znaczenia była; zapewne, potrzeba utworzenia takiego ośrodka dla obsługi dóbr Sarnowskich. W dokumencie lokacyjnym właściciel zapewniał:
Herb miasta. Otrzymało wreszcie miasto Gniewoszów swój herb, lecz nie wiadomo, kiedy i przez kogo nadany. Oto jego opis zamieszczony w pracy Wiktora Wittyga, powtórzony przez Chomickiego: "Na dwóch skrzyżowanych liściach palmowych ukoronowana tarcza rokokowa, a w środku niej w pólpierścieniu strzała żeleźcem w dół. Nad tarczą gołębica, pod tarczą - gwiazda orderowa".
Kościół filialny wzmiankowany już w 1711 r. wybudowany był na przełomie XVII i XVIII wieku "dla wygody ludu napływającego do miasteczka", niekonsekrowany tylko błogosławiony (w mensie ołtarza głównego umieszczony był portatyl, czyli przenośny, konsekrowany relikwiarz). Była to budowla drewniana zbudowana z bali, nie obita z zewnątrz deskami. Dach miała kryty gontem, na dachu wieżyczkę z sygnaturką. Bramy kościół miał dwie: główną od strony południowej i mniejszą - od zachodu, okien 7 oprawnych w ołowiu. Kościół składał się z prezbiterium z zakrystią, nawy głównej oraz przedsionka (kruchty) przy bramie większej. Ściany i sklepienia obite były wewnątrz deskami, podłogi - w prezbiterium - drewniana, w nawie głównej - kamienna. Były w nim 3 ołtarze z mensami drewnianymi: w prezbiterium, naprzeciwko bramy głównej (a więc od strony północnej) był ołtarz wielki pod wezwaniem Zaślubin św. Józefa; nad ołtarzem tym był obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.Po jednej stronie nawy był drugi ołtarz pod wezwaniem Najśw. Marii Panny, a naprzeciwko niego - trzeci - z obrazem św. Antoniego. Ambona prosta, drewniana znajdowała się w połowie nawy głównej. Ołtarze były skromne, lecz estetycznie przyozdobione i pomalowane, ze świecznikami, czystymi obrusami itp.
Stacja pocztowa. Nie wiadomo, kiedy powstała pierwsza stacja pocztowa w Gniewoszowie. Najstarsza o niej wzmianka pochodzi z r.1752, lecz mogła ona istnieć już znacznie wcześniej. Być może wybudowanie pierwszej karczmy zajezdnej "Ratusz" pod koniec XVII wieku wiązało się z kursowaniem poczty do Lwowa. Stacja nie posiadała własnego budynku, mieściła się w domach prywatnych. Później (przed rokiem 1768) przeniesiono ją do Granicy.
Liczba mieszkańców. Ożywione osadnictwo, szczególnie w pierwszej połowie XVIII wieku oraz, w mniejszym stopniu, przyrost naturalny spowodowały dość szybki wzrost populacji miasteczka, przy czym od początku zaznaczyła się wyraźna przewaga Żydów. Pewien spadek liczby mieszkańców wystąpił dwukrotnie: w latach pięćdziesiątych XVIII wieku, jako skutek klęsk elementarnych (epidemia, wielki nieurodzaj, pomór bydła i wylew Wisły) oraz po roku 1813 - w wyniku głodu i zniszczeń wojennych oraz emigracji Żydów po zmianie granic państwowych.
Założenie pierwszej szkoły elementarnej w Gniewoszowie.
Pierwsza szkoła elementarna w Gniewoszowie powstała w 1817r. z inicjatywy mieszkańców i plebana (proboszczem oleksowskim był wówczas ks. Stanisław Piotrowski). Wiadomości o jej 5-letnim funkcjonowaniu są bardzo skąpe: wiadomo tylko, że w latach 1819-1823 uczył w niej nauczyciel Łukasz Wyszyński, a w r. 1822 zapisano do niej 32 dzieci chrześcijańskich (20 chłopców i 12 dziewcząt) i 17 żydowskich (chłopców). Nie znane są zasady organizacyjne ani źródła finansowania szkoły. Brak też jakichkolwiek danych odnośnie lokalu szkoły. Można domniemywać, że nauczyciela opłacano z dobrowolnych składek rodziców, posyłających swoje dzieci do tej szkoły, a nauka odbywała się w wynajętej izbie.
Gniewoszów w czasie historycznych wydarzeń
W powstaniu listopadowym (1831)
Województwo sandomierskie było w czasie powstania listopadowego terenem formowania, szkolenia i uzbrajania nowych polskich oddziałów. Z Galicji i Krakowa napływali tu liczni ochotnicy i znaczne ilości broni. Ponadto funkcjonowały tu wydajne wytwórnie uzbrojenia. Było więc ono obszarem o dużym znaczeniu dla powstania.
Wypad w Radomskie generała Kreutza
Wkrótce po wkroczeniu w granice Królestwa Polskiego wojsk rosyjskich (6 lutego), działająca na ich południowym skrzydle grupa kawalerii gen. Kreutza już 8 lutego zajęła Lublin i posuwała się dalej na Puławy ku Wiśle. Formujące się na terenie Lubelszczyzny oddziały 15-go i 16-go pułku piechoty pod dowództwem gen. Żółtowskiego wycofały się spiesznie do Gniewoszowa, a następnie do Kozienic. Tymczasem gen. Kreutz z artylerią i taborem liczącym 300 wozów przeprawił się w dniach 12 i 13-go lutego przez Wisłę pod Puławami. Siły jego nie były duże, liczyły do 4000 ludzi i 20 dział, lecz początkowo zostały mocno przecenione, co spowodowało dużą nerwowość po polskiej stronie na różnych szczeblach dowodzenia. Gen. Żółtowski na wieść o przeprawie Kreutza już 12 lutego odskoczył wraz z 15-tym i 16-tym pułkami piechoty z Kozienic do Warki pozostawiając w Gniewoszowie płk. Szeptyckiego z oddziałem piechoty liczącym 1000 ludzi i szwadronem kawalerii. Oddział ten po drobnych utarczkach odwrotowych z Kozakami w dniu 13 lutego m.in. w Gniewoszowie, cofnął się do Magnuszewa. Gen. Kreutz wysłał dwie grupy dragonów w kierunku Zwolenia i Radomia, które prawie bez walki zajęły Radom, sprawiły wiele szkód i zamieszania i dołączyły bez strat do sił głównych pod Kozienicami. Sam Kreutz z głównymi siłami stał do 18 lutego w Gniewoszowie i dopiero tegoż dnia dotarł do Kozienic. Dalsze działania Kreutza i kontrakcja polska (min. bitwa pod Nową Wsią) nie wiążą się z dziejami Gniewoszowa i Granicy.
Przemarsze i koncentracja wojsk polskich w okresie marzec-Iipiec
Gen. Dwernicki w Gniewoszowie.
W dniu 1 marca stanął w Gniewoszowi gen. Józef Dwernicki, zwycięzca spod Stoczka (i niedoszły pogromca gen. Kreutza), który ciągnął w Lubelskie i dalej - na Wołyń. Tu, w Gniewoszowie, dowiedziawszy się, że Kozacy i dragoni rosyjscy plądrują Puławy, gen. Dwernicki w nocy zorganizował silny oddział ochotników, który połączywszy się z płk. Kozakowskim ciągnącym na rozkaz, generała ze Zwolenia ku Puławom, nazajutrz zdobył Puławy bez strat własnych.
28 maja stojący nad Wisłą w rejonie Gniewoszowa gen. Dziekoński dokonał wypadu na prawy brzeg Wisły: przeprawił się pod Regowem z 6 batalionami,
5 szwadronami i 2 działami, rozbił pod Gołębiem dwa szwadrony dragonów rosyjskich i wycofał się do Wysokiego Koła. Koncentracja oddziałów przed wyprawą gen. Ramorino.
10 czerwca grupę gen. Dziekońskiego stojącego w okolicach Gniewoszowa stanowiły: 9 batalionów piechoty, 11 szwadronów jazdy i 10 dział, razem 6150 bagnetów i szabel. Następnie dowództwo nad tą grupą przejął gen. Ramorino, który 12 czerwca otrzymał rozkaz wyprawy na prawy brzeg Wisły. W dniu 16 czerwca generał opuścił Gniewoszów z 11. i 12. pułkami piechoty, jednym batalionem 2pp, jednym batalionem zbiorczym, pułkiem jazdy sandomierskiej, pułkiem jazdy kaliskiej oraz 10 działami i 17 czerwca przeprawił się przez Wisłę pod Regowem. Przybycie i odmarsz oddziałów gen. Chrzanowskiego.
25 czerwca przeprawił się przez Wisłę gen. Wojciech Chrzanowski wycofujący się ze swoimi oddziałami z Lubelskiego. Już 20 czerwca w Zamościu otrzymał on rozkaz strzeżenia Wisły od Gołębia po granicę austriacką. Jego siły, których gros stanęło w Gniewoszowie liczyły około 5000 ludzi. Jednak 7 lipca otrzymał generał dowództwo nad grupami gen. Rybińskiego i gen. Ramorino działającymi na wschód od Wisły. 9 lipca wyruszył z Gniewoszowa na czele 3 batalionów piechoty, 8 szwadronów jazdy, 8 dział oraz oddziału płk. Samuela Różyckiego składającego się z 1000 ludzi, przeznaczonego do działań na Litwie.
Na miejscu, w Sandomierskiem pozostał tylko oddział gen. Wincentego Szeptyckiego składający się z 22. pułku piechoty liniowej, batalionu strzelców celnych, 2 szwadronów jazdy sandomierskiej i 4 dział, który miał zadanie dozorowania Wisły od ujścia Pilicy po Sandomierz.
Bitwa pod Gniewoszowem (9 sierpnia)
Geneza bitwy.
W drugiej połowie lipca stało się jasne, że gen. rosyjski Rudiger (operujący w Lubelskiem) będzie starał się przeprawić przez Wisłę i wkroczyć w Sandomierskie. Gen. Szeptycki mianowany 29 lipca dowódcą wojskowym w województwie sandomierskim utworzył w celu dozorowania i obrony linii Wisły 2 grupy: Jedna z nich pod dowództwem ppłk. Teodora Kalinkowskiego w składzie 2 batalionów 22 ppl, oddziału strzelców krakowskich po Małachowskim (ich dowódca zginął bohaterską śmiercią pod Kazimierzem) i sandomierskiego pospolitego ruszenia (razem około 1700 ludzi) otrzymała zadanie osłony Wisły od ujścia Pilicy do Janowca. Drugą grupę składającą się z batalionu 22 ppl, strzelców celnych Grothusa i pułku Jazdy Wołyńskiej (razem około 1500 ludzi) pod swoim dowództwem generał skoncentrował w okolicy Tarłowa i Pawłowskiej Woli. Miała ona strzec Wisły od Janowca po Sandomierz. Większość tego wojska stanowili ludzie bez doświadczenia bojowego, źle uzbrojeni i trapieni chorobami. Karność w oddziałach też nie była dobra. Tymczasem Rosjanie pozorując przygotowania do przeprawy pod Kazimierzem, przeprawili pod Józefowem kilkuset ludzi na wyspę przy lewym brzegu Wisły i rozpoczęli budowę mostu pontonowego. Niestety, udało im się zmylić tak ppłk. Kalinkowskiego jak i gen. Szeptyckiego. Szczególnie ten drugi, bohater z czasów wojen napoleońskich, nie wykazał tu walorów dowódczych, działał niezdecydowanie i nieadekwatnie do sytuacji, co ułatwiło trudne (wysoki stan wody na Wiśle) zadanie Rudigerowi.
Zbyt późno, bo dopiero 4 sierpnia mianowany dowódcą w woj. sandomierskim, krakowskim i kaliskim gen. Samuel Różyczki natychmiast udał się do swoich oddziałów. Już 5 sierpnia spotkał się w Gniewoszowie z ppł. Kalinkowskim i przekazał mu dyspozycje na wypadek, gdyby nie udało się zatrzymać Riidigera (koncentracja w rejonie Radomia). Jednak już 6 sierpnia, w Solcu przekonał się o przeprawie dużych sił rosyjskich. Niestety, być może z pośpiechu, popełnił tu duży błąd - nie wysłał gońca z rozkazem do ppłk. Kalinkowskiego, aby ten natychmiast wykonał poprzednią dyspozycję, tj. wzdłuż Wisły odszedł na koncentrację do Radomia. Miało to fatalne skutki - ppłk. Kalinkowski ciągle przekonany, że Rosjanie będą przeprawiać się pod Kazimierzem, tkwił w Janowcu.
Dopiero 8 sierpnia z Ostrowca wysłał generał gońca do Kalinkowskiego. Rozkaz ten przejęli Rosjanie, co przyspieszyło działania gen. Riidigera mające na celu osaczenie i zniszczenie grupy ppłk. Kalinkowskiego: na północ ruszyły 3 kolumny rosyjskie - płk Czerkasowa w sile 1 batalionu, 2 szwadronów i 2 dział - prosto do Janowca, gen. Płachowa ze Zwolenia, w składzie 2 batalionów, 3 szwadronów i 2 dział ku Granicy i trzecia - z Lipska pod dowództwem samego gen. Geismara, w składzie 3 batalionów, 8 szwadronów i 6 dział w kierunku Gniewoszowa.
Tymczasem ppłk Kalinkowski w Janowcu otrzymał wreszcie (od ludności) pewną wiadomość o przeprawie przez Wisłę dużych sił nieprzyjaciela i rankiem 9 sierpnia ruszył ku Gniewoszowowi (zgodnie z wcześniejszą dyrektywą gen. Różyckiego). Główną kolumnę (2 bataliony 22 ppl i 2 działa) wyprzedziły dwa oddziały: najpierw kpt. Brzezińskiego ze strzelcami po Małachowskim (ok. 170 ludzi) i następnie, jako osłona lewej flanki - kompania strzelców sandomierskich mjr. Rusieckiego. Oddziały te zostały później odcięte od sił głównych i nie wzięły udziału w bitwie. Bitwa
Do Markowali nie było styczności z nieprzyjacielem. Pod tą wsią dopędziła kolumnę polską jazda gen. Płachowa, lecz była zbyt słaba, żeby atakować. Otworzyła jedynie nieskuteczny ogień z armat. Dopiero na otwartym polu między Boguszówką a Granicą opadły kolumnę szwadrony rosyjskie: Czerkasowa z tyłu, Płachowa - z lewej flanki. Ppłk Kalinkowski zwarł swoje 2 bataliony w czworoboki, które ogniem odpierały ataki jazdy rosyjskiej. Ta, ze stratami wycofała się w nieładzie. W takim szyku kolumna dotarła do zabudowań Granicy, gdzie zostawiono ciężko rannych i ruszyła dalej przez otwarte pola między Zdunkowem a Gniewoszowem ku pobliskiemu lasowi Gniewoszowskiemu (Oleksowskiemu). Tu opadło ją jednocześnie, niemal dookoła, 11 szwadronów rosyjskich, w tym 6 należących do oskrzydlających od zachodu wojsk gen. Geismara. Mimo, że niedoświadczeni w bojach, strzelcy polscy dzielnie odpierali ogniem ataki jazdy rosyjskiej i nie zważając na straty parli ku bliskiemu już lasowi. Tu jednak, na sto kilkadziesiąt metrów od jego skraju, szyk polski dostał się pod gęsty ogień jegrów rosyjskich od czoła i armat strzelających kartaczami - od strony Sarnowa. Piechota rosyjska obsadziła już nawet moczary od strony północnej. W krzyżowym ogniu jegrów i armat pękł szyk polski. W ciągu kilkunastu minut padło zabitych lub ciężko rannych ok. 300 polskich żołnierzy i oficerów. Ranny ppłk Kalinkowski, zanim został obezwładniony, bronił się szablą przed opadającymi go dragonami rosyjskimi. Z pogromu uratowali się nieliczni (poza oddziałami kpt. Brzezińskiego i mjr. Rusieckiego, które nie brały udziału w walce). Do niewoli dostało się 502 szeregowców i 17 oficerów, których Rosjanie popędzili do Janowca. Swoje straty Rosjanie ocenili na ok. 200 zabitych lub ciężko rannych. W tym samym dniu - 9 sierpnia -gen. Samuel Różycki stoczył pomyślną bitwę pod Iłżą.
W czasie powstania styczniowego (1863 - 1864)
W czasie powstania styczniowego, w okolicach Gniewoszowi i Granicy nie było walk poza bitwą pod Klikową. Skąpość źródeł historycznych nie pozwala na pełniejsze przedstawienie udziału mieszkańców obu miasteczek w walkach powstańczych oraz w innej działalności na rzecz powstania. Znamy tylko kilka nazwisk uczestników postania: ks. Józefa Szczepańskiego, proboszcza regowskiego w latach 1860 - 1866, urodzonego 3 lipca 1827 r. w Solcu nad Wisłą, b. viceregensa seminarium duchownego w Sandomierzu, który za werbunek swoich parafian do oddziału Langiewicza (przebywał w tym oddziale przeszło miesiąc) został zesłany do Tunki. Następnie, od r. 1874 przebywał w Spasku w guberni tambowskiej, gdzie zmarł d. 8 kwietnia 1882 roku w wieku 55 lat. Jego następca wystawił zesłańcowi pomnik z napisem: "Śp. Księdzu Józefowi Szczepańskiemu, proboszczowi parafii Regów od 1860 do 1866 r., urodzonemu w Solcu nad Wisłą dn. 3 lipca 1827 r., zmarłemu w Spasku guberni tambowskiej dn. 8 kw. 1882 r. Wieczny odpoczynek racz dać Panie duszy Jego, a tamta ziemia niechaj Mu lekką będzie.
Tomasza Nowińskiego, ur. 5 listopada 1835 r. w Gniewoszowie (syna burmistrza Gniewoszowa i Granicy w latach 1848-1864). Ciężko ranny już w pierwszych walkach powstania przypłacił to trwałym kalectwem.
Kazimierza Polasińskiego, syna Adama, urodzonego w r. 1825, mieszczanina gniewoszowskiego, który został wzięty do niewoli i oddany "w sołdaty" {"za nachożdjenje w szajkie miateżnikow, od kiida wziat w plen"). Dalsze jego losy są nieznane.
Za sprzyjanie powstańcom mieszkańcy Gniewoszowa i Granicy zostali ukarani kontrybucją wojenną w wysokości 1236 rubli.
GRANICA
Pochodzenie nazwy
Nazwa miasteczka pochodzi od miejsca jego położenia przy granicy dóbr regowskich z sąsiednim majątkiem Sarnowskim. Granica ta w XVIII i XIX wieku biegła południkowo, idąc od północy: od lewego brzegu Wisły między Borkiem a Regoweim prawie równolegle do wschodniego brzegu Jeziora Borkowskiego (Rokitniaka), dalej - z niewielkimi odchyleniami - wzdłuż istniejącej do dziś drogi prowadzącej do Gniewoszowa, następnie przecinała w miasteczkach ukośnie trakt warszawsko-lubelski w odległości ok. 100 m. od wschodniej pierzei rynku gniewoszowskiego i biegła dalej jako uliczka o nazwie Graniczna, równolegle do drogi prowadzącej do Zdunkowa (obecnie ulicy M.Konopnickiej).
Osada przed założeniem miasta; pierwsza wzmianka
Istnienie osady w miejscu lokacji późniejszego miasteczka Granicy nie budzi wątpliwości. Wg F.Siarczyńskiego, ówczesny właściciel dóbr regowskich, kasztelan sandomierski Stanisław Witowski, już w r. 1646 uzyskał od Władysława IV zezwolenie na założenie tu miasteczka. Późniejsza sytuacja w kraju (wojna z Kozakami i Tatarami), a następnie sprzedaż dóbr regowskich w r. 1649 Wielopolskim przekreśliły to zamierzenie. F. Siarczyński pisze, że miasteczko Granica zostało założone w miejscu zwanym Bogusław (z łacińska Bogusławia), którą to nazwę nosiła część gruntów należących do wsi Wysokiego Koła.
Założenie miasta; jego prawa i przywileje
Dzięki staraniom koniuszego koronnego, starosty krakowskiego i Generała Małopolski, Karola Gonzagi, margrabiego na Mirowie Myszkowskiego z Wielopolskich herbu Starykoń, król August III wydał przywilej lokacyjny dla miasta Granicy datowany w Warszawie 19 grudnia 1735 roku. Dzień ten przyjmuje się jako datę założenia miasta, a Karola Gonzagę Myszkowskiego z Wielopolskich - jako jego założyciela i pierwszego właściciela.
Królewski dekret lokacyjny miał przede wszystkim znaczenie prawno-ustrojowe. Nadawał on właścicielowi miasteczka i jego sukcesorom prawo przyjmowania i osadzania w nim osadników dowolnego stanu, wyznania i narodowości, a więc także Żydów, według uznania dominium, a mieszkańcom - prawa magdeburskie, które wyłączały ich spod władzy sądowniczej urzędów ziemskich i urzędników królewskich (starostów, kasztelanów, wojewodów), a poddawały własnej, miejskiej - wójtów i ławy miejskiej, a prawem apelacji do dziedzica a także prawo tworzenia w mieście cechów rzemieślniczych i innych zrzeszeń.
Herb miasta. Król nadawał też miastu herb z prawem używania go "po wsze czasy" na pieczęciach władz miejskich, na wszelkich dokumentach wydawanych w sprawach publicznych i prywatnych Według opisu i (dość nieudolnego) rysunku zamieszczonego w dekrecie lokacyjnym herb przedstawiał białego konia na błękitnym polu tarczy herbowej przyozdobionej liściami palmowymi i ukoronowanym hełmem rycerskim. Była to odmiana herbu Wielopolskich Starykoń.
Miasto
Niewiele wiadomo o Granicy, jako jednostce urbanistycznej i o jej rozwoju terytorialnym w omawianym okresie. Nie zachowały się żadne plany miasta z XVIII i XIX wieku. Jednak z przekazów a lat 1740-1743 i późniejszych jednoznacznie wynika, że był tu dość rozległy rynek w formie zbliżonej do prostokąta, przecięty ukośnie traktem warszawsko-lubelskim. Na rynku tym odbywały się już od lat 40-tych XVIII wieku targi i jarmarki.
Wokół rynku skupiała się zabudowa miejska - domy sklepikarzy, szynkarzy, kupców i rzemieślników oraz ich warsztaty - przeważnie żydowskie. Przy południowo-zachodnim narożniku rynku (w pierzei zachodniej) mieściła się od r. 1767 stacja pocztowa, a obok austeria właściciela. Rolnicy mieszkali przy uliczce biegnącej poniżej skarpy prakoryta Wisły oraz na południowych i południowo-wschodnich obrzeżach miasteczka.
Jeżeli z map o małej skali sądzić można - istniało wówczas tylko jedno połączenie między rynkami gniewoszowskim i granicznym - trakt lubelski. Wzdłuż granicy z Gniewoszowem biegła uliczka o nazwie Graniczna, prowadząca do Zdunkowa.
Od początku rozwój terytorialny miasta był bardzo ograniczony. Mogło się ono rozwijać tylko w kierunku południowym, kosztem pól ornych w dąbrowie. Prawdopodobnie z tego powodu obszar miasta w ciągu XVIII i XIX wieku nie ulegał większym zmianom.
Budowle. Miasteczko nigdy nie miało swego kościoła, co było rzadkością na ziemiach polskich. Powodem tego było ubóstwo mieszkańców - katolików oraz istnienie tuż pod miastem, przy trakcie lubelskim, parafialnego kościoła regowskiego. Ten drewniany (modrzewiowy) kościół został przeniesiony w r. 1738 ze wsi Regów nad Wisłą za względu na niszczące go wylewy Wisły. Po wykończeniu, wyposażeniu i konsekracji (właściwie kościół został tylko pobłogosławiony) od r. 1747 odbywały się w nim regularnie nabożeństwa i uroczystości parafialne. W XVIII wieku istniał też kościółek w sąsiednim Gniewoszowie.
W II połowie XVIII wieku były już w mieście: austeria, apteka od r. 1776, synagoga i od r. 1767 stacja pocztowa. Niepotwierdzone przekazy ustne mówią o istnieniu w mieście w XIX wieku jakiegoś "pałacu".
Stacja pocztowa. Po roku 1767 została przeniesiona z Gniewoszowa do Granicy stacja pocztowa zaliczana w latach 80-tych i 90-tych XVIII wieku do "pryncypialnych postamtów w Koronie i na Litwie", kierowana przez pocztmistrza Jana Kulińskiego, a następnie od r. 1799 przez jego syna Pawła. Obsługiwała ona wówczas tzw. pocztę ruską kursującą na trakcie z Warszawy przez Kozienice, Granicę, Puławy, Lublin, Lwów do Kamieńca Podolskiego. Początkowo była to poczta konna (listy i inne drobne przesyłki), później, w latach 1796-1806, uruchomiono także kursy poczty wozowej (1 raz w tygodniu). Ponadto kursowały traktem tzw. poczty ekstraordynaryjne czyli doraźne. W stacji pocztowej w Granicy odbywała się ekspedycja przesyłek (później także odprawa podróżnych) oraz przeprzęg koni. Stacja mieściła się w budynkach prywatnych. W r. 1814, znów jako siedziba stacji podawany jest Gniewoszów, z którego odchodziły ponadto doraźne poczty do Janowca
Po r. 1764 używano pocztowych pieczęci lakowych (do zabezpieczania przesyłek), a później także tuszowych. Niestety, nie zachowały się odciski pieczęci i stempli stacji pocztowej w Granicy (Gniewoszowie) z tego okresu, ani żadne inne ślady jej funkcjonowania.
Osadnictwo, tak chrześcijan jak i żydów przebiegało podobnie jak w Gniewoszowie, z tym że większa była przewaga osadników wyznania mojżeszowego. Wg przekazu z XVIII wieku, już w roku 1748 mieszkało tu 200 Żydów płci męskiej (razem z dziećmi) . Przyjąwszy tą liczbę, można całą populację Żydów w miasteczku szacować na około 400 osób. W tym czasie liczba rodzin chrześcijańskich nie mogła być wyższa niż 12-14 rodzin (ok. 60-70 osób). Brak przekazów źródłowych nie pozwala na pełniejsze przedstawienie przebiegu osadnictwa. Można jednak przyjąć, ze początkowo osadnictwo chrześcijan -rolników, podobnie jak w Gniewoszowie, było nieuporządkowane. Świadczy o tym oddzielenie gruntów miejskich od dworskich dopiero w roku 1768.